w sprawie muzeum poświęconego Bożemu Miłosierdziu w Ostrołęce

Założony przez Gość
strony: wstecz 1 2
Gość napisał(a):Henryk Kwiatek przyjaźnił się z gościem ze świętego obrazu.To był jedyny facet, z którym mógł to robić.Wracał do domu - zaparzał herbatę,a wtedy święty obraz doń z obrazu schodził.I rozmawiali. Henryk Kwiatek mówiło wszystkim, co mu się zdarzyło tego dnia a świętymilczał i świętymi oczami na Henryka patrzył.Henryk Kwiatek przyjaźnił się z gościem ze świętego obrazu.Bo z kim się miał przyjaźnić? No przecież nie z księdzem,co raz do roku po kolędzie chodził.Bo z kim się miał przyjaźnić? Przecież nie z listonoszem,co raz na miesiąc mu rentę przynosił.Henryk Kwiatek...Henryk Kwiatek przyjaźnił się z gościem ze świętego obrazu.Któregoś dnia wrócił z miasta - zaparzył herbatę.A obraz zszedł z obrazu i usiadł przy stole,a listonosz nie przyszedł i renty nie przyniósł.Następnego dnia także listonosz nie przyszedł.Henryk Kwiatek do gościa z obrazu powiedział :- Ja dotychczas nie chciałem niczego od ciebie.Wiem doskonale, że ty możesz wiele.Ja do tej pory niczego od ciebie nie chciałem,więc teraz o pożyczkę chciałbym cię poprosić.Henryk Kwiatek...Święty gość długo milczał i patrzył świętymioczami na Henryka - Henryk Kwiatek znowupoprosił o pożyczkę. A gość palec uniósł,popatrzył na Henryka i powiedział :- MIŁOŚĆ...Teraz kamera opuszcza mieszkaniei widać blokowisko przeraźliwie czarnei widać czarne niebo - i na niebie czarnymWIELKIE I CZARNE PRZERAŹLIWIE SERCE.

Gość

06-12-2013, 21:00
#1
Henryk Kwiatek przyjaźnił się z gościem ze świętego obrazu.To był jedyny facet, z którym mógł to robić.Wracał do domu - zaparzał herbatę,a wtedy święty obraz doń z obrazu schodził.I rozmawiali. Henryk Kwiatek mówiło wszystkim, co mu się zdarzyło tego dnia a świętymilczał i świętymi oczami na Henryka patrzył.Henryk Kwiatek przyjaźnił się z gościem ze świętego obrazu.Bo z kim się miał przyjaźnić? No przecież nie z księdzem,co raz do roku po kolędzie chodził.Bo z kim się miał przyjaźnić? Przecież nie z listonoszem,co raz na miesiąc mu rentę przynosił.Henryk Kwiatek...Henryk Kwiatek przyjaźnił się z gościem ze świętego obrazu.Któregoś dnia wrócił z miasta - zaparzył herbatę.A obraz zszedł z obrazu i usiadł przy stole,a listonosz nie przyszedł i renty nie przyniósł.Następnego dnia także listonosz nie przyszedł.Henryk Kwiatek do gościa z obrazu powiedział :- Ja dotychczas nie chciałem niczego od ciebie.Wiem doskonale, że ty możesz wiele.Ja do tej pory niczego od ciebie nie chciałem,więc teraz o pożyczkę chciałbym cię poprosić.Henryk Kwiatek...Święty gość długo milczał i patrzył świętymioczami na Henryka - Henryk Kwiatek znowupoprosił o pożyczkę. A gość palec uniósł,popatrzył na Henryka i powiedział :- MIŁOŚĆ...Teraz kamera opuszcza mieszkaniei widać blokowisko przeraźliwie czarnei widać czarne niebo - i na niebie czarnymWIELKIE I CZARNE PRZERAŹLIWIE SERCE.
Gość napisał(a):zarombisty tekst Marcina Świetlickiego :)dzięki kolego za przypomnienie tej postaci.a jeszcze to będzie dobre na tą okazje:"Kiedy się zima wykruszyI znikną dzieciaki na sankachW jasne miasto wyrusząChłopaki na damkachI ze złem walczyć będąBronić sierot i dziewicA na ich czele pojedzieMały Bronek BączkiewiczMoje imię to jest BronekW zębach złotą mam koronęA przeze mnie płynieSił kosmicznych strumieńGalaktyczne wiry ciemneI ponurych mgławic trzystaCzarcią mocą walą we mnieW mojej głowie mają przystańCzuję w sobie moc diabelskąJad śmiertelny stu skorpionówW twardych żyłach mego cielskaMiąższ kosmicznych salcesonówW moich lędźwiach mgła przepastnaZ samczym kłębi się bezwstydemPer aspera ad astraCiężko jest być ŻydemKto ty jesteś?Polak małyJaki znak twój?SkorpionOjciec umarłMatka umrzeJak nie daNa motormotorrrrr"

Gość

07-12-2013, 00:49
#2
zarombisty tekst Marcina Świetlickiego :)dzięki kolego za przypomnienie tej postaci.a jeszcze to będzie dobre na tą okazje:"Kiedy się zima wykruszyI znikną dzieciaki na sankachW jasne miasto wyrusząChłopaki na damkachI ze złem walczyć będąBronić sierot i dziewicA na ich czele pojedzieMały Bronek BączkiewiczMoje imię to jest BronekW zębach złotą mam koronęA przeze mnie płynieSił kosmicznych strumieńGalaktyczne wiry ciemneI ponurych mgławic trzystaCzarcią mocą walą we mnieW mojej głowie mają przystańCzuję w sobie moc diabelskąJad śmiertelny stu skorpionówW twardych żyłach mego cielskaMiąższ kosmicznych salcesonówW moich lędźwiach mgła przepastnaZ samczym kłębi się bezwstydemPer aspera ad astraCiężko jest być ŻydemKto ty jesteś?Polak małyJaki znak twój?SkorpionOjciec umarłMatka umrzeJak nie daNa motormotorrrrr"
Gość napisał(a):[quote=Werbia] a budynek po miejskiej pływalni jest najczystszym pod względem duchowym, po kościołach,  miejscem w Ostrołęce.  [/quote]i tu pozwolę się z Tobą absolutnie nie zgadzać. Najczystszym miejscem pod względem duchowym zaraz po kościołach jest pomieszczenie w którym się mieści kwiaciarnia na ulicy 11 listopada no i oczywiście Twoja piwnica Wiesławo - zapomniałaś?Przecież wiesz, że nawet szczury nie wytrzymały tej duchowej czystości i poszły do sąsiedniego bloku.Twoja obecność działa na te miejsca jak WCpikier.

Gość

07-12-2013, 01:17
#3
[quote=Werbia] a budynek po miejskiej pływalni jest najczystszym pod względem duchowym, po kościołach,  miejscem w Ostrołęce.  [/quote]i tu pozwolę się z Tobą absolutnie nie zgadzać. Najczystszym miejscem pod względem duchowym zaraz po kościołach jest pomieszczenie w którym się mieści kwiaciarnia na ulicy 11 listopada no i oczywiście Twoja piwnica Wiesławo - zapomniałaś?Przecież wiesz, że nawet szczury nie wytrzymały tej duchowej czystości i poszły do sąsiedniego bloku.Twoja obecność działa na te miejsca jak WCpikier.
Gość napisał(a):jak domestos na kibel

Gość

07-12-2013, 01:18
#4
jak domestos na kibel
Gość napisał(a):proszę się nie naśmiewać z chorych ludzichoroby nikt nie wybiera

Gość

09-12-2013, 13:35
#5
proszę się nie naśmiewać z chorych ludzichoroby nikt nie wybiera
Gość napisał(a):A jakiś dowód na to że takowe błogosławieństwo dostałaś?Wiesz, w dzisiejszych czasach nie można nikomu tak na słowo wierzyć.Poza tym od kogo te błogosławieństwo?..Co do lokalizacji muzeum, to może dałoby się to "podczepić" pod muzeum wyklętych?

Gość

21-03-2014, 11:22
#6
A jakiś dowód na to że takowe błogosławieństwo dostałaś?Wiesz, w dzisiejszych czasach nie można nikomu tak na słowo wierzyć.Poza tym od kogo te błogosławieństwo?..Co do lokalizacji muzeum, to może dałoby się to "podczepić" pod muzeum wyklętych?
Gość napisał(a):masz również moje błogosławieństwomożesz je gdzie chcesz, nawet poza granicami kraju:)

Gość

22-03-2014, 01:09
#7
masz również moje błogosławieństwomożesz je gdzie chcesz, nawet poza granicami kraju:)
Gość napisał(a):Miłosierdzie to żywa miłość i moim zdaniem nie potrzebne jest tworzenie muzeum MIŁOSIERDZIA, bo co tam miało by się znaleźć-dowody na to że Bóg jest miłosierny? Każdy kto wierzy o nich wie i nie wątpi Miłosierdziu Bożemu. Potrzebne są natomiast dzieła miłosierdzia. Musimy kochać innych i czynem a jeśli nie możemy to słowem i modlitwą dawać miłosierdzie. Co tam wstawimy ? Figurę św Faustyna której Bóg najwięcej przypomniał na temat Miłosierdzia? Każdy kto wierzy powtarzam-wie a na tym kto nie wierzy raczej nie zrobi wrażenie takie muzeum a tym bardziej się z powodu oglądania takich eksponatów nie nawróci. Pomników jest już wiele. Współcześnie świat potrzebuje żywych dowodów na istnienie i działanie Boga. Załóżmy stowarzyszenie, utwórzmy grupę która będzie pomagała innym, módlmy się za nich. Jest możliwość działania w jednej z trzech odcieni o których mówi św, Faustyna:   Św. siostra Faustyna (Dz.s.F. 1158) zachęcała, aby każdy członek tego trzeciego odcienia, czyli właśnie Kręgu Miłosierdzia, starał się spełnić przynajmniej jeden uczynek miłosierdzia dziennie, a może ich być również więcej. Te uczynki miłosierdzia mogąbyć praktykowane w trojaki sposób:1. czynem;2. słowem, przez przebaczenie i pocieszanie;3. modlitwą, która dostępna jest nawet wtedy, gdy nie można spełnić uczynku miłosierdzia ani też wypowiedzieć słowa przebaczenia lub pocieszenia. Siostra Faustyna podkreśla przy tym dla tych, którzy martwią się, że nie mają rzeczy materialnych by czynić przez nie miłosierdzie, że „miłosierdzie ducha, na które nie potrzeba mieć ani pozwolenia ani spichlerza”, jest dostępne dla każdego i ma przy tym większą zasługę przed Bogiem (Dz.s.F. 1317). Trudno oprzeć się wrażeniu, że Faustyna zachęca nas wszystkich, członków Kręgu Miłosierdzia do tego, abyśmy powrócili do praktykowania obecnych już od dawna w nauce Kościoła uczynków miłosierdzia względem duszy i ciała.http://www.misericordiadei.eu/pag.04.html

Gość

24-03-2014, 18:37
#8
Miłosierdzie to żywa miłość i moim zdaniem nie potrzebne jest tworzenie muzeum MIŁOSIERDZIA, bo co tam miało by się znaleźć-dowody na to że Bóg jest miłosierny? Każdy kto wierzy o nich wie i nie wątpi Miłosierdziu Bożemu. Potrzebne są natomiast dzieła miłosierdzia. Musimy kochać innych i czynem a jeśli nie możemy to słowem i modlitwą dawać miłosierdzie. Co tam wstawimy ? Figurę św Faustyna której Bóg najwięcej przypomniał na temat Miłosierdzia? Każdy kto wierzy powtarzam-wie a na tym kto nie wierzy raczej nie zrobi wrażenie takie muzeum a tym bardziej się z powodu oglądania takich eksponatów nie nawróci. Pomników jest już wiele. Współcześnie świat potrzebuje żywych dowodów na istnienie i działanie Boga. Załóżmy stowarzyszenie, utwórzmy grupę która będzie pomagała innym, módlmy się za nich. Jest możliwość działania w jednej z trzech odcieni o których mówi św, Faustyna:   Św. siostra Faustyna (Dz.s.F. 1158) zachęcała, aby każdy członek tego trzeciego odcienia, czyli właśnie Kręgu Miłosierdzia, starał się spełnić przynajmniej jeden uczynek miłosierdzia dziennie, a może ich być również więcej. Te uczynki miłosierdzia mogąbyć praktykowane w trojaki sposób:1. czynem;2. słowem, przez przebaczenie i pocieszanie;3. modlitwą, która dostępna jest nawet wtedy, gdy nie można spełnić uczynku miłosierdzia ani też wypowiedzieć słowa przebaczenia lub pocieszenia. Siostra Faustyna podkreśla przy tym dla tych, którzy martwią się, że nie mają rzeczy materialnych by czynić przez nie miłosierdzie, że „miłosierdzie ducha, na które nie potrzeba mieć ani pozwolenia ani spichlerza”, jest dostępne dla każdego i ma przy tym większą zasługę przed Bogiem (Dz.s.F. 1317). Trudno oprzeć się wrażeniu, że Faustyna zachęca nas wszystkich, członków Kręgu Miłosierdzia do tego, abyśmy powrócili do praktykowania obecnych już od dawna w nauce Kościoła uczynków miłosierdzia względem duszy i ciała.http://www.misericordiadei.eu/pag.04.html
Gość napisał(a):[quote=Werbia]Kiedy spoglądam na to szerzej, to nie dziwią mnie te ... prawie dwuletnie problemy z szukaniem w Ostrołęce miejsca  [/quote]Czemu się dziwisz? Kto szuka - znajduje. Kto się tylko kręci jak przysłowiowy smród po gaciach to się tylko kręci :)Jeżeli jeszcze nie znalazłaś to znaczy, że albo słabo szukasz, albo nie masz pieniędzy, albo Twój pomysł jest na tyle mizerny, że nikt tym tematem nie chce się zainteresować.Oczywiście prawdziwy chrześcijanin ma gotowe odpowiedzi na ten temat: Bóg mnie doświadcza, coś co przychodzi w trudzie daje dobre owoce.Ale jak chrześcijaninowi wszystko ułoży się świetnie to wówczas powie: Pan mnie wysłuchał i pomógł, wszystko poszło tak łatwo - to musi być wola boża :)I w ten oto sposób chrześcijanin myśli, że zawsze postępuje według Jego Woli.Zdarzają się też inne przypadki, moim zdaniem dużo gorsze, wtedy kiedy Słowo Boże dopasowuje się do swojej indywidualnej potrzeby. Jeżeli taki chrześcijanin czyta Pismo Święte i trafił przypadkiem na fragment, w którym Bóg grozi grzesznikom to oczywiście te słowa są traktowane jako słowa do tych wszystkich, którzy nie modlą się, nie poszczą, nie chodzą do kościoła. Jeżeli słowa mówią o błogosławieństwie to są one skierowane do mnie.{usmiech}Pewien chrześcijanin handlował używanymi samochodami. Nabył prawdziwego grata, rozjechany totalnie samochód chciał sprzedać na giełdzie, ale sam nie wierzył, że znajdzie się taki frajer, który kupi go za taką cenę.Co się okazało? Według relacji tego chrześcijanina, Bóg zesłał mu takiego frajera, który ten samochód na tej giełdzie od niego kupił.Super. :)Być może, siostro, tak powinnaś się modlić. Panie Boże, postaw na mojej drodze takiego frajera, który oddam mi jakiś budynek, abym mogła zrobić w nim muzeum. Będę mogła wtedy lansować się w środowisku i modlić się, modlić aż mnie usta spuchną od mówienia.Pozdrawiam siostrę

Gość

25-03-2014, 14:16
#9
[quote=Werbia]Kiedy spoglądam na to szerzej, to nie dziwią mnie te ... prawie dwuletnie problemy z szukaniem w Ostrołęce miejsca  [/quote]Czemu się dziwisz? Kto szuka - znajduje. Kto się tylko kręci jak przysłowiowy smród po gaciach to się tylko kręci :)Jeżeli jeszcze nie znalazłaś to znaczy, że albo słabo szukasz, albo nie masz pieniędzy, albo Twój pomysł jest na tyle mizerny, że nikt tym tematem nie chce się zainteresować.Oczywiście prawdziwy chrześcijanin ma gotowe odpowiedzi na ten temat: Bóg mnie doświadcza, coś co przychodzi w trudzie daje dobre owoce.Ale jak chrześcijaninowi wszystko ułoży się świetnie to wówczas powie: Pan mnie wysłuchał i pomógł, wszystko poszło tak łatwo - to musi być wola boża :)I w ten oto sposób chrześcijanin myśli, że zawsze postępuje według Jego Woli.Zdarzają się też inne przypadki, moim zdaniem dużo gorsze, wtedy kiedy Słowo Boże dopasowuje się do swojej indywidualnej potrzeby. Jeżeli taki chrześcijanin czyta Pismo Święte i trafił przypadkiem na fragment, w którym Bóg grozi grzesznikom to oczywiście te słowa są traktowane jako słowa do tych wszystkich, którzy nie modlą się, nie poszczą, nie chodzą do kościoła. Jeżeli słowa mówią o błogosławieństwie to są one skierowane do mnie.{usmiech}Pewien chrześcijanin handlował używanymi samochodami. Nabył prawdziwego grata, rozjechany totalnie samochód chciał sprzedać na giełdzie, ale sam nie wierzył, że znajdzie się taki frajer, który kupi go za taką cenę.Co się okazało? Według relacji tego chrześcijanina, Bóg zesłał mu takiego frajera, który ten samochód na tej giełdzie od niego kupił.Super. :)Być może, siostro, tak powinnaś się modlić. Panie Boże, postaw na mojej drodze takiego frajera, który oddam mi jakiś budynek, abym mogła zrobić w nim muzeum. Będę mogła wtedy lansować się w środowisku i modlić się, modlić aż mnie usta spuchną od mówienia.Pozdrawiam siostrę
Werbia napisał(a):Po nitce do kłębka {usmiech}- A jaka instytucja kościelna lub świecka podjęłaby ze mną jakikolwiek dialog, gdybym zamiast o muzeum poświęcone Bożemu Miłosierdziu starała się od razu o utworzenie w Ostrołęce klasztoru karmelitanek bosych? [ skoro nawet przewodniczący duszpasterstwa ogólnego do niedawna twierdził, że Kościoła Łomżyńskiego nie stać na taką duchowość ... ]  

Werbia

Wpisów: 74
Dołączył: 07.11.2014
18-05-2015, 09:21
#10
Po nitce do kłębka {usmiech}- A jaka instytucja kościelna lub świecka podjęłaby ze mną jakikolwiek dialog, gdybym zamiast o muzeum poświęcone Bożemu Miłosierdziu starała się od razu o utworzenie w Ostrołęce klasztoru karmelitanek bosych? [ skoro nawet przewodniczący duszpasterstwa ogólnego do niedawna twierdził, że Kościoła Łomżyńskiego nie stać na taką duchowość ... ]  
Gość napisał(a):Może poszukajcie poza Ostrołęką?

Gość

25-05-2015, 18:43
#11
Może poszukajcie poza Ostrołęką?

strony: wstecz 1 2
Informacje dodatkowe
Aktualnie na forum jest 0 zalogowanych użytkowników.
Lista zalogowanych użytkowników: Brak użytkowników na forum
Prawa dostępu
  • Dodawanie wpisów